II Wydział Cywilny delegowana do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie na podst. art. 77§1 usp. Polańska-Styn Barbara. V Wydział Rodzinny i Nieletnich. Polit Marcin. I Wydział Cywilny delegowany do Sądu Okręgowego w Warszawie na podst. art. 77§1 usp. Rosłan Marcin. V Wydział Rodzinny i Nieletnich. Sieńko Magdalena
Skarb Państwa – jednostka budżetowa. Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi - Południe w Warszawie działa w oparciu o ustawę Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz.U.2019.52 j.t.) i rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 18.06.2019r. Regulamin urzędowania sądów powszechnych (Dz.U.2021.2046 t.j.)
Wydział V Rodzinny i Nieletnich. Sprawy z zakresu prawa rodzinnego i opiekuńczego, dotyczących demoralizacji i czynów karalnych nieletnich, dotyczących leczenia osób uzależnionych od alkoholu oraz od środków odurzających i psychotropowych oraz należących do sądu opiekuńczego na podstawie odrębnych ustaw w granicach ustalonych dla dzielnic Białołęka, Praga Północ i Targówek.
Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd. V Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego Warszawa Praga PółnocZastępca Przewodniczącej WydziałuSędzia Magdalena Mikłas i podejrzany system wyznaczania referentów w sprawach rodzinnych na PradzeSędzia Magdalena Mikłas jest wiceprzewodniczącą V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ. Wydział ten w sprawach rodzinnych nieformalnie stanowi jakby jedną całość z IV Wydziałem Cywilnym Odwoławczym Sądu Okręgowego Warszawa Praga. Dzięki temu możliwość odwołania od wyroku I instancji na Pradze Północ jest czysto sprawa jaka trafia do V Wydziału Rodzinnego Pragi Północ jest przydzielana bez losowania do sędziego, który robi stale ten sam rejon Warszawy. Potem w drugiej instancji wszelkie apelacje, zażalenia i skargi trafiają do IV Wydziału Cywilnego Odwoławczego Sądu Okręgowego Warszawa Praga, gdzie z kolei w sprawach rodzinnych przeprowadza się lipne losowanie sędziego referenta spośród jedynie dwójki sędziów!Stabilizacja kontaktów ojca z synami wg sędzi Magdaleny MikłasW IV Wydziale Cywilnym Odwoławczym Sądu Okręgowego Warszawa Praga orzeka 12 sędziów ale w sprawach rodzinnych 10 z nich jest przy losowaniu sędziego referenta zawsze wykluczanych! Oficjalnie powodem jest ich nieznajomość kwestii rodzinnych?! W efekcie mamy sytuację, że w losowaniu referenta każdej sprawy rodzinnej uczestniczy zawsze tylko dwoje sędzin: Magdalena Władzińska i Iwona Podsiadła. Z moich obserwacji wynika, że sędzia Iwona Podsiadła w takim dziwnym losowaniu uczestniczy tylko formalnie. Bez niej losowania by nie było bo losowanie wśród jednego sędziego nie byłoby losowaniem. Według mnie wszystko na końcu zmierza do tego, by wszelkie sprawy w II instancji dotyczące V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich trafiały do sędzi Magdaleny w tym, że Sędzia Magdalena Władzińska to była wieloletnia wiceprzewodnicząca V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich. Zna ten wydział i jego sędziny doskonale. Przeskoczyła do drugiej instancji, gdzie wszystkie tzw. „losowania” referenta w sprawach postanowień V Wydziału Rodzinnego są ewidentnie ustawione pod nią. Według mnie takie rozwiązanie mocno sprzyja potencjalnej korupcji. Moje podejrzenia potęguje dziwny przebieg zdarzeń podczas procedowania mojej sprawy rodzinnej o zmianę formy kontaktów z sędzi Magdaleny Mikłas dobro dziecka to według moich obserwacji jedynie zwykły towarMam dwóch synów. Była żona uniemożliwia mi z nimi całkowicie kontakty ustalone wyrokiem sądu apelacyjnego. Ze starszym 7-letnim synem nie mam kontaktu od lipca 2017 roku, a z młodszym 4-letnim synem od grudnia 2017 roku. W 2018 roku złożyłem w V Wydziale Rodzinnym Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ wniosek o niewielką modyfikację formy kontaktów, tak aby mogły być w końcu realizowane. Chodziło jedynie o zmianę miejsca przekazywania dzieci z mieszkania matki na moje mieszkanie (100 metrów dalej). Wniosek trafił do referatu sędzi Ewy Jaszewskiej a potem do referatu wiceprzewodniczącej V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich sędzi Magdaleny synowie potrzebują ojca. Starszy syn jest trudnym dzieckiem i szczególnie potrzebuje ojcowskiego wsparcia. Interesuje się sytuacją synów i wiem, że są z nimi problemy i matka właścicielka przeliczyła swoje siły. Nie daje sobie już z nimi rady. Sędzina Małgorzata Sachajczuk Puławska przewidziała to trafnie jeszcze podczas rozwodu. Tłumaczyła matce dzieci, że z takimi chłopakami w sytuacji rozwodu będą coraz większe problemy i matka bez ojca nie da sobie rady. Niestety V Wydział Rodzinny i jego sędziny, takie jak sędzia Magdalena Mikłas, dobro i prawa dziecka traktują mocno instrumentalnie. Dla nich dzieci to jakby przedmioty, fanty którymi można sobie międzynarodowej organizacji antykorupcyjnej Transparency International polski system sądowniczy przeżarty jest korupcją. Tak więc zgodnie z polskimi realiami wnosząc sprawę o uregulowanie kontaktów powinienem w zasadzie zacząć od znalezienia adwokata, który ma dojście do sędzi prowadzącej moją sprawę ale ja postanowiłem tego nie robić. Brzydzę się korupcją. Dla mnie płacenie pod stołem sędziemu za to co się nam należy jest upokarzające. To tak jakby płacić haracz mafii. Ponadto dorabianie się na nieszczęściu małych dzieci to dla mnie wyjątkowo parszywy proceder. Tak więc ja nie szukałem tzw. „dojścia” do sędziny i postanowiłem sprawę przeprowadzić uczciwie i bez dawania w łapę. Niestety sędzia Magdalena Mikłas zafundowała mi w efekcie niezły horror. Wszystko wyglądało tak jakby chciano mi pokazać, że na tzw. „krzywy ryj” to nie mam co u nich Magdalena Mikłas przekracza 7-krotnie kodeksowe terminyJuż na początku, po wniesieniu przeze mnie sprawy o uregulowanie kontaktów z synami dano mi do zrozumienia żebym kolokwialnie rzecz ujmując spadał ze swoimi problemami z wokandy V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich. Przez 8 miesięcy nie chciano wyznaczyć nawet daty pierwszej rozprawy. Sprawa rozpoczęła się dopiero po wniesieniu przeze mnie skargi na prowadzenia sprawy sędzia Magdalena Mikłas ewidentnie nastawiona była na jej przedłużanie w nieskończoność, bez względu na przepisy kodeksowe. Przykładowo: mój wniosek o udzielenie zabezpieczenia nie doczekał się rozpatrzenia przez 49 dni i byłem zmuszony go w końcu wycofać. Zgodnie z art. 737 Kodeksu postępowania cywilnego „Wniosek o udzielenie zabezpieczenia podlega rozpoznaniu bezzwłocznie, nie później jednak niż w terminie tygodnia od dnia jego wpływu do sądu, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Jeżeli ustawa przewiduje rozpoznanie wniosku na rozprawie, należy ją wyznaczyć tak, aby rozprawa mogła odbyć się w terminie miesięcznym od dnia wpływu wniosku.” W moim przypadku 7-dniowy termin na rozpatrzenie wniosku o zabezpieczanie sędzia Magdalena Mikłas przekroczyła siedmiokrotnie, co stanowi rażące naruszenie już sprawy nie dało się dłużej przewlekać, to wówczas sędzia Magdalena Mikłas wydała postanowienie oddalające wszelkie moje wnioski w sprawie i w ten sposób zakończyła proces w pierwszej instancji. Uzasadnienie postanowienia sędzi Magdaleny Mikłas w zasadzie sprowadzić można do jednego zdania „wszystko jest prawidłowo, nie ma co zmieniać”. Brak kontaktu ojca z 7-letnim synem od lipca 2017 roku i z 4-letnim synem od grudnia 2017 roku jest w odhumanizowanym świecie sędzi Magdaleny Mikłas kwestią Magdalena Władzińska, czyli jak to jest być sędzią we własnej sprawieZłożyłem apelację na kuriozalne postanowienie sędzi Mikłas. Niestety nawet przy składaniu apelacji sędzia Magdalena Mikłas postanowiła znowu pokazać mi, że normy prawne ją nie obowiązują i zrobi co zechce bo przecież jest niezawisła. Moja apelacja dopiero po pięciu miesiącach została przekazana do sądu drugiej instancji i to dopiero po skardze na przewlekłość. W IV Wydziale Odwoławczym Sądu Okręgowego Pragi Północ sprawę przejęła oczywiście sędzia Magdalena Władzińska – była wiceprzewodnicząca wydziału sędzi Magdaleny Mikłas. Wszystko odbyło się dokładnie wedle mocno podejrzanego schematu opisanego na początku tego artykułu. W efekcie działania tego nieformalnego systemu była wiceprzewodnicząca V Wydziału Rodzinnego sędzia Magdalena Władzińska rozpatruje i uwala po kolei wszystkie ważne apelacje, zażalenia i skargi od postanowień swojego byłego V Wydziału Rodzinnego. W moim przypadku sędzia Magdalena Władzińska moją apelację najpierw trzymała w zamrażarce ponad rok a potem, kiedy już przewlekać się tego nie dało, to ostentacyjnie ją wspomnieć, że za organizację działania IV Wydziału Odwoławczego Sądu Okręgowego Warszawa Praga odpowiedzialna jest jego wieloletnie przewodnicząca – sędzia Iwona Wróblewska Pokora. Tak zręcznie zorganizowała prace podległego jej wydziału odwoławczego, że sędzia Magdalena Władzińska ocenia bez wyjątku wszystkie ważne postanowienia swoich koleżanek z byłego wydziału. Takie coś to tylko w Polsce albo w San postępowaniami karnymi za składanie skargDla mnie cały ten tandem V Wydziału Rodzinnego i IV Wydziału Odwoławczego to ewidentnie korupcjogenna sytuacja. Zacząłem to nagłaśniać i pisać skargi na podejrzane działania sędzin V Wydziału Rodzinnego i powiązanych z nimi kuratorek. Napisałem skargi do Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Przemysława Filipkowskiego oraz do Prezes Sądu Rejonowego Anny Bojarczuk. Ze skarg ostatecznie nic dobrego nie wynikło. Dziś już wiem, że oni wszyscy wzajemnie siebie kryją. Dokładnie jak w tym przysłowiu – kruk krukowi oka nie mam pewnych dowodów na korupcję w sądownictwie rodzinnym warszawskiej Pragi, gdyż ja nikomu nawet nie próbowałem dać w łapę ale nasuwa mi się ewidentnie teza, że jeżeli ktoś nie chce płacić to nic w tamtejszym sądownictwie rodzinnym nie ugra. Jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze przecież chodzi o więc, ja nikomu nawet nie próbowałem za nic płacić. Ponadto swoimi skargami naruszyłem interesy całego układu. No i doigrałem się. W styczniu 2019 roku doszło do dziwnych zdarzeń, których finałem było postawienie mi przez prokurator Annę Domańską absurdalnych i naciąganych zarzutów karnych. Na moim kontakcie z dziećmi pojawiła się była policjant kryminalna kurator Agnieszka Hac. Pani ta przepracowała 18 lat w pionie kryminalnym Komendy Głównej Policji oraz we współpracy ze służbami specjalnymi. Obecnie policjant kryminalna kurator Agnieszka Hac współpracuje z I Zespołem Kuratorów Rodzinnych Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ. Agnieszkę Hac prowadzi i nadzoruje zawodowa kurator Karin Jędrzycka Pniewska. Działania całego zespołu kuratorów rodzinnych są z kolei nadzorowane są przez V Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ. W przypadku moich kontaktów z dziećmi nadzór ten pełniła w owym czasie sędzia Magdalena za kratami to kolejny etap rodzicielskich relacji wg sąduPrzedzielona do mojego kontaktu z dziećmi była policjant kryminalna nie zechciała okazać mi nigdy swojej legitymacji kuratorskiej. Jestem przekonany, że policjant kryminalna kurator Agnieszka Hac została nasłana na mnie w konkretnym celu wpakowania mnie w zarzuty karne i dania mi nauczki za stawianie się uberkaście rodzinnej. Oni tam działają na pograniczu prawa i posługują się metodami rodem z SB. Wszystko zakończyło się dla mnie sprawą karną, zarzutami i skazaniem. Poniżej przedstawiam opis całej pod nadzorem sędzi Magdaleny Mikłas posługują się metodami dawnej Służby BezpieczeństwaPo wielu miesiącach niewidywania dzieci, zostałem przez podstawioną policjant kurator Agnieszkę Hac zaproszony do wnętrza mieszkania, w którym była żona ukrywa przede mną dzieci. Wreszcie mogłem zobaczyć synów po długim okresie niewidywania ich. Zaraz po wejściu do mieszkania zostałem agresywnie wyproszony przez kurator Agnieszkę Hac. Odmówiłem wyjścia bo matka dzieci nie wypraszała mnie z mieszkania i chciałem choć trochę pobyć z dziećmi. Cała ta podstawiona kurator Agnieszka Hac nie była uprawniona do wypraszania mnie z czyjegoś mieszkania i nie widziałem powodu by reagować na agresję jakiejś policjant kryminalnej. Wtedy kurator Agnieszka Hac wezwała patrol kolegów z policji i zaczęły się problemy. Kto nie płaci uberkaście i psuje im interesy ten ma po prostu kłopoty i mnie w te kłopoty wpakowano. Nadzór nad działaniami kuratorów sprawowała sędzia Magdalena zorganizowaniu całej prowokacji policjant kryminalna kurator Agnieszka Hac namówiła byłą żonę do złożenia zawiadomienia na mnie na Komisariacie Policji Warszawa Białołęka. Była żona ma na tym komisariacie usłużną koleżankę – sierżant sztabową Anetę Mierzyńską więc prawdopodobnie ułatwiło to przepchnięcie sprawy. Sprawę nadzorowała prokurator Anna Domańska z Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ, znana jako prokurator specjalny ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Na komisariacie czynności prowadziła nowa policjant Justyna Łyjak Rusin, która nawet nie ukrywała tego, że zna policjant Agnieszkę Hac. Głównym dowodem obciążającym mnie były właśnie zeznania pseudo kurator Agnieszki Hac, jako postawieniu mi zarzutów sprawa trafiła do VIII Wydziału Karnego Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ, a więc do wydziału, w którym orzeka prezes Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ – sędzia Anna Bojarczuk. W ten sposób uberkasta Pragi Północ zorganizowała przeciwko mnie prowokacje, postawiła mi zarzuty i w końcu zostałem przez nich skazany. Trzeba przyznać, że kuratorzy pod nadzorem sędzi Magdaleny Mikłas zorganizowali wszystko bardzo sprawnie w stylu dawnej Służby Bezpieczeństwa. Tak to jest gdy człowiek nie podporządkuje się uberkaście Magdalena Mikłas nie zdobyła na mnie wystarczających haków bo wszystko nagrałemJestem przekonany, że cała ta akcja z tak zwanym „naruszeniem miru” była zorganizowaną przeciwko mnie prowokacją. Podejrzewam, że głównym celem prowokacji było „ukaranie mnie” za nagłaśnianie moich podejrzeń co do potencjalnie korupcyjnych metod działania uberkasty rodzinnej Pragi Północ. Była to zemsta za to, że składałem skargi w organach nadzorczych i że napisałem skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Cała sprawa karna mogła być również próbą znalezienia powodu do odizolowania mnie w jakimś zamkniętym miejscu. Nie udało się to, gdyż całą sytuację nagrałem telefonem komórkowym. Kto wie w co zostałbym uwikłany gdyby nie to V Wydziału Rodzinnego Magdalena Mikłas nadzwyczaj mocno interesowała się postępami w sprawie prowadzonej przeciwko mnie na Komisariacie Policji Warszawa Białołęka. Zaraz po postawieniu mi zarzutów sędzia Magdalena Mikłas wysłała do prokurator Anny Domańskiej pismo o nadesłanie kopii wszelkich postanowień prokuratury wydanych przeciwko mnie w sprawie tzw. naruszenia miru domowego. Ponadto sędzia Magdalena Mikłas w swoim piśmie zapytała wprost – czy w postępowaniu orzeczono już zakaz zbliżania się do byłej żony oraz dzieci lub zakaz kontaktowania się z nimi? Takiego zakazu nigdy nie orzeczono bo nigdy nie było ku temu nawet cienia merytorycznych że gdybym nie miał nagrania z całej prowokacji to zarzuty poszłyby dalej. Wsadzono by mnie na jakiś czas za kraty oraz orzeczono by mi zakaz kontaktów z dziećmi na zawsze. Zrobili by ze mnie zapewne człowieka psychicznego i dzięki temu zdyskredytowali by wszelkie moje skargi i publikacje. Moje nagranie pokrzyżowało im plany. Po tym jak okazało się, że wszystko nagrałem, nie dało się już preparować mocnych zarzutów. Sędzia Magdalena Mikłas nie zdobyła na mnie wystarczających haków by mnie uciszyć i zniszczyć. Dobrze, że byłem ostrożny i wszystko nagrałem. W moim przypadku uberkasta z sędzią Magdaleną Mikłas na czele poniosła Magdalena Miklas jest przydzielona do wydziału rodzinnego ale w ramach hobby orzeka sobie również w sprawach karnychNależy dodać, że Sędzia Magdalena Mikłas jest wiceprzewodniczącą V Wydziału Rodzinnego ale ma ewidentne ciągoty do postępowań karnych. Na YouTube krąży film z sierpnia 2019 roku, w którym sędzia Magdalena Mikłas jak gdyby nigdy nic orzeka sobie w sprawie karnej (zażalenie na postanowienie prokuratury). Według jakiego regulaminu w Sądzie Rejonowym Warszawa Praga Północ sędzina rodzinna może sobie chodzić i orzekać w sprawach z kodeksu karnego?! W momencie nagrania filmu, a więc w sierpniu 2019 roku sędzia Magdalena Mikłas była wiceprzewodniczącą V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich, a jednocześnie jak widać, orzekała gościnnie w sprawach karnych w wydziale karnym. Przecież to totalna kpina z prawa i regulaminów. W jaki sposób sędzina rodzinna została wylosowana do tej sprawy karnej?! Na dodatek stroną w tej sprawie była Prokuratura Praga Północ, która na takie cudo przymknęła oczy.
Do zakresu działania III Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie należy rozpoznawanie spraw w I instancji z zakresu prawa rodzinnego i opiekuńczego oraz pozostałych spraw, o których mowa w § 1 pkt 3 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, z obszaru właściwości Sądu. Przewodniczący III Wydziału Rodzinnego i Nieletnich: SSR Anna Staśkiewicz Przyjęcia interesantów przez Przewodniczącego są możliwe po wcześniejszym umówieniu się u Kierownika Sekretariatu III Wydziału Rodzinnego i Nieletnich. Kontakt telefoniczny: 22 55 39 616, 22 55 39 622, 22 55 39 623. Kierownik Sekretariatu III Wydziału Rodzinnego i Nieletnich: Justyna Maksymiuk, ul. Marszałkowska 82, pok. 153, fax 22 55 39 581Informacja telefoniczna odbywa się w Biurze Obsługi Interesantów w godzinach: poniedziałek 8:30-18:00, wtorek-piątek 8:30-15:30 pod numerami telefonów 22 55 39 616, 22 55 39 622, 22 55 39 623Interesanci przyjmowani są w Biurze Obsługi sprawy udostępniane są w Czytelni akt - nr telefonu 22 55 39 703 Data wytworzenia 2021-04-08 15:58:58 Wytworzył Michał Kowalski Data opublikowania 2021-04-08 16:13:32 Opublikował Michał Kowalski Data ostatniej aktualizacji 2022-05-25 15:33:37 Ostatnio zaktualizował Paulina Siewierska
Sędzia Magda Figiel – jak kasta zarabia na moim braku kontaktów z synamiV Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego Warszawa Praga PółnocProceder uzależniania kontaktów z dzieckiem od widzimisię urzędnikówSędzia Magda Figiel działa w ramach V Wydziału Rodzinnego Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ. Nadzoruje moje kontakty z dziećmi. Trudno to właściwie nazwać nadzorem nad kontaktami. To raczej ordynarny proceder wyciągania przez kastę sądownictwa rodzinnego podstawie własnych doświadczeń podejrzewam i to z dużą dozą pewności, że w V Wydziale Rodzinnym Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ rozwinął się korupcyjny proceder wyciągania pieniędzy z Budżetu Państwa oraz z kieszeni osób prywatnych. Chodzi o dorabianie sędzin rodzinnych i kuratorów rodzinnych na tak zwanych kontaktach rodziców z dziećmi po rozwodzie. Skala procederu jest gigantyczna i w przypadku jednego tylko Sądu Rodzinnego Warszawa Praga Północ wynosi ostrożnie licząc około 7 200 000 (siedem milionów dwieście tysięcy złotych) rocznie. Cały proceder przedstawiam na przykładzie moich dzieci i nadzorującej moje kontakty z nimi sędzi Magdy Skarbu Państwa oraz rodziców metodą na kuratora rodzinnegoNie mam kontaktu z własnymi synami od lipca 2017 roku, gdyż była żona nie wydaje ich na kontakt, orzeczony wyrokiem sądu rozwodowego. W efekcie tego nie widuję dzieci już ponad 4 lata. W podobnej sytuacji jest wielu ojców w Polsce, gdyż na utrudnianiu ojcom kontaktów z dziećmi żeruje kasta sądownicza. Większość izolowanych ojców, takich jak ja, próbuje zwracać się o pomoc do lokalnego sądu rodzinnego. Wpadamy wówczas w tryby gigantycznego procederu korupcyjnego na wielomilionową skalę. Chodzi o wyciąganie ogromnych pieniędzy metodą na kuratora Magda FigielSąd rodzinny na rozprawie przydziela do nierealizowanych kontaktów asystę kuratora rodzinnego. Od tego momentu, na każdym kontakcie pojawia się kurator sądowy jako obserwator. Za każde stawiennictwo, kurator dostaje ponad 200 zł dodatkowego wynagrodzenia. Pieniądze te pochodzą z budżetu państwa lub z kieszeni rodzica, jeżeli tylko ten da się wrobić z finansowanie procederu. Dojenie kasy państwowej lub rodzica metodą na kuratora może trwać nawet sądownicza zarabia na kontaktach rodziców z dziećmi gigantyczne pieniądze. Z pazerności wrabiają więc w nadzory kuratorskie kogo się da i jak się tylko da. Według prawa, kuratora przydziela się na wniosek strony ale polska kasta rodzinna często omija prawo. W moim przypadku Sąd Apelacyjny w Warszawie przydzielił kuratora bez wniosku żadnej ze stron i to na rozwodowej rozprawie apelacyjnej. Jak wiadomo sąd apelacyjny może rozpatrywać sprawę jedynie w granicach zaskarżenia apelacją. W mojej sprawie sędziowie apelacyjni: Paulina Asłanowicz, Aleksandra Kempczyńska i Bernard Chazan przydzielili kuratora bez żadnego wniosku i wykraczając poza zakres zaskarżenia apelacją. Według oficjalnego uzasadnienia powodem przydzielenia nadzoru do moich kontaktów miał być jedynie fakt, iż dzieci na kontakt nie wychodzą. Prawda jest jednak taka, że nadzór kuratorski nad kontaktami wciska się w Polsce na siłę, gdyż dzięki temu układ sądowniczy latami wyciąga ogromne pieniądze ze Skarbu Państwa lub od rodziców. W przypadku jednego tylko Sądu Rodzinnego Warszawa Praga Północ daje to miliony złotych Magda Figiel zatwierdza wypłatę pieniędzy nawet w sytuacji, gdy kontakt się nie odbyłJak już wspomniałem, moje kontakty z synami, a właściwie próby realizacji tych kontaktów, nadzoruje sędzia Magda Figiel z V Wydziału Rodzinnego Sądu Rejonowego Praga Północ. Kontakty, na których pojawia się kurator zawsze są nadzorowane przez konkretnego sędziego w ramach sprawy nadzoru sygnowanej literami Opm. Do moich kontaktów z synami nie dochodzi bo dzieci nie są mi wydawane przez ich matkę. Stawiam się na kontakt i stawia się również kurator ale rozchodzimy się po kilku minutach. Potem kurator składa wniosek o wypłatę wynagrodzenia za obecność podczas kontaktu, a sędzia Magda Figiel przyklepuje wypłatę przymykając całkowicie oczy na to, iż kontakt się w ogóle nie moich kontaktach, wynagrodzenie kuratora pokrywane jest ze Skarbu Państwa, gdyż ja odmówiłem finansowania procederu z własnych pieniędzy. Moje próby kontaktów odbywają się dwa razy w miesiącu i za każdym razem kuratorzy dostają z pieniędzy podatników ponad 200 zł wynagrodzenia. Takich niezrealizowanych kontaktów, za które kuratorzy dostali nienależne pieniądze miałem już przez dwa lata 80! Z Budżetu Państwa wypłynęło więc ponad 16 tysięcy złotych i to tylko w moim wnioski kuratorów o wypłatę pieniędzy za kontakty, do których nie doszło, zatwierdza w moim przypadku sędzia Magda Figiel. Zgodnie z art. 91 ust. 1 pkt 3 Ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o kuratorach zawodowych, kuratorowi przysługuje ryczałt za obecność, a nie za samo stawiennictwo na kontaktach rodziców z dziećmi. Pieniądze za niezrealizowane kontakty kuratorom się więc nie należą. Przez 40 miesięcy żaden z moich kontaktów nie został zrealizowany, a mimo to sędzia Magda Figiel zatwierdziła za każdym razem wypłatę kolejnych pieniędzy z Budżetu Państwa. Dla mnie to defraudacja publicznych mnie sytuacja, w której układ Sądu Rodzinnego Pragi Północ zarabia na moim nieszczęściu od ponad dwóch lat i wszystko wskazuje na to, że zarabiać będzie dalej bo nie sposób się z tego wyrwać. Wszelkie wnioski o uregulowanie sytuacji przewlekane są latami i kończą się Rodzinny Pragi Północ metodą na kuratora rodzinnego wyciąga ponad 7 milionów złotych sprawa nadzoru kuratorskiego założona została w maju, a więc w piątym miesiącu roku, pod numerem 226. Licząc proporcjonalnie, na Pradze Północ może być rozpoczynanych rocznie około 550 nadzorów kuratorskich. Wiele z tych nadzorów, tak jak i mój, trwa latami. Biorąc pod uwagę nowe nadzory i te kontynuowane z poprzednich lat, rocznie kuratorzy na Pradze Północ mogą realizować nadzory w około 1500 sprawach. Ich wynagrodzenie za kontakty pokrywają rodzice lub Skarb Państwa. Optymalnie dla układu sądowniczego jest, gdy rodzice nie chcą płacić lub mają komornika. Wtedy płaci Skarb Państwa. Jak wiadomo, pieniądze podatników nigdy się nie kończą a ich wypłata jest zawsze gwarantowana. Wyciąganie kasy ze Skarbu Państwa metodą na kuratora może więc trwać latami. Tak jest właśnie w przypadku moich kontaktów nadzorowanych przez sędzię Magdę moich kontaktach, układ wyciąga rocznie z Budżetu Państwa 4800 zł. Jeżeli pomnożymy to przez 1500 kontaktów potencjalnie nadzorowanych przez Sąd Rodzinny Warszawa Praga Północ, to otrzymamy zawrotną sumę siedmiu milionów i dwustu tysięcy złotych wyciąganych łącznie rocznie we wszystkich nadzorowanych tam wyciągania pieniędzy metodą na kuratora rodzinnego jest świetnie zorganizowanyW obu wydziałach kuratorskich Sądu Rodzinnego Warszawa Praga Północ pracuje 15 kuratorów zawodowych i niejawna ilość kuratorów społecznych. Według statystyk w Polsce na każdego kuratora zawodowego przypada 4 kuratorów społecznych. Można więc oszacować, że przy Sądzie Rodzinnym Warszawa Praga Północ pracuje 15 kuratorów zawodowych i 60 kuratorów społecznych. Łącznie jest więc tam 75 kuratorów rodzinnych do nadzorowania podzieleniu 1500 spraw przez 75 otrzymamy 20 spraw przypadających na każdego kuratora. Ponieważ kontakty odbywają się zwykle dwa razy w miesiącu, więc każdy kurator asystuje średnio przy 40 kontaktach miesięcznie. Część nadzorów kuratorskich realizowana jest w tygodniu, po godzinach pracy, ale zapewne większość przypada na weekendy. Zwykle kontakty w jednej sprawie odbywają się co drugi tydzień. Po przeliczeniu wychodzi, że na każdy dzień weekendu jeden kurator ma do obskoczenia średnio 2-3 kontakty. W tej sytuacji kuratorzy najbardziej cenią sobie te kontakty, które nawet się nie rozpoczynają tzn. dzieci na kontakt nie wychodzą. Wtedy kurator po kilku minutach jest wolny i może jechać na kolejny rodzinni z Warszawy Pragi Północ są świetnie zorganizowani. Na moich kontaktach pojawiają się różni kuratorzy. Nigdy nie wiadomo kto przyjdzie. Taka elastyczność ułatwia cały proceder. Po prostu jeżeli jeden kurator jakimś cudem musi na kontakcie zostać dłużej, gdyż na przykład jakieś dziecko zdecydowało się wyjść z ojcem albo ojciec uparcie stoi pod drzwiami, to wówczas kurator wysyła SMS-a i na kolejnym kontakcie w tym dniu zastępuje go inny jednego kuratora lub sędziego uczestniczącego w procederze może przepadać około 90 000 zł rocznieJak wynika z powyższego, suma 7 200 000 tysięcy rocznie jest całkowicie realna. Daje to 600 000 zł miesięcznie do potencjalnego podziału wśród uczestników procederu. Podejrzewam, że kuratorzy muszą dzielić się swoją dolą z sędzinami rodzinnymi. Bez pomocy sędzin rodzinnych proceder na taką skalę nie byłby po prostu możliwy. Przecież to sędziny rodzinne zatwierdzają wynagrodzenia kuratorów. W moim przypadku sędzia Magda Figiel robi to według mnie nawet bezprawnie tj. w sytuacji gdy do kontaktu w ogóle nie dochodzi. Z doświadczenia wiem, że sędziowie rodzinni zrobią wszystko by nadzór kuratorski nad kontaktami trwał latami. Muszą mieć w tym konkretny V Wydziale Rodzinnym Pragi Północ orzeka 9 sędzin. Jeżeli wszystkie te sędziny uczestniczą w procederze, to wraz z kuratorami mamy 84 uczestników układu. Po podzieleniu 600 000 zł na 84 otrzymujemy kwotę 7 000 zł miesięcznie. Tak więc każdy uczestnik może wyciągać w procederze 7000 zł miesięcznie. Rocznie daje to 90 000 zł dodatkowego zarobku dla każdego uczestnika ten sposób kasta sądownictwa rodzinnego dorabia sobie na nieszczęściu dzieci. Na kontaktach wyciągają ponad 7000 zł miesięcznie extra pensji. Sędziny i kuratorzy rodzinni zrobią więc wszystko by nadzory kuratorskie trwały jak najdłużej a relacje pomiędzy dzieckiem i zdalnym rodzicem były jak najgorsze. Dokładnie tak właśnie działa sędzia Magda Figiel w moich sprawach. Wszystko przewleka, paraliżuje i niweczy. Dzieci od kilku lat nie mają w ogóle ojca a oni wyciągają na tym 4800 zł rocznie ze Skarbu kasty sądowniczej każdy zakończony nadzór to strata części comiesięcznego extra wynagrodzenia. Zależy im by każdy nadzór kuratorski trwał jak najdłużej. Sędziny z V Wydziału Rodzinnego Pragi Północ np. sędzia Magda Figiel to prawdziwe mistrzynie w przewlekaniu spraw rodzinnych tak by niczego nigdy nie unormować. Relacje zdalnego rodzica z jego dzieckiem pogarszają się wprost proporcjonalnie do zarabianych przez układ Magda Figiel wszczyna z urzędu fikcyjne sprawy by stwarzać wrażenie że sąd coś robiMoje kontakty z synami nie są realizowane od lat. Sytuacja wymaga więc szybkiej reakcji sądu ze względu chociażby na dobro dzieci. Zwykle w takiej sytuacji zdalny rodzic wszczyna sprawy, które sąd rodzinny może sobie przewlekać w nieskończoność. Dzięki temu stwarza wrażenie, że sytuacja jest pod kontrolą i coś się w sprawie dzieje. Ja natomiast, po swoich wcześniejszych doświadczeniach z przewlekaniem spraw przez V Wydział Rodzinny Sądu Rejonowego Praga Północ, nie mam zamiaru uczestniczyć w całym tym cyrku i spraw o unormowanie sytuacji nie wnoszę. Kasta ma więc ze mną problem, gdyż zachowuję się moje kontakty sędzia Magda Figiel wraz z kierownikiem kuratorów rodzinnych Ewą Majka Janiak wymyśliły na to sposób. Wszczynają wspólnie fikcyjne sprawy z urzędu dotyczące moich kontaktów. W szczególe wygląda to tak, że kierownik kuratorów Ewa Majka Janiak kieruje do sędzi Magdy Figiel oficjalną urzędową notatkę o tym, że trzeba coś zmienić w moich kontaktach bo do nich nie dochodzi. Na tej podstawie sędzia Magda Figiel wszczyna fikcyjną sprawę z urzędu i wyznacza odległą rozprawę. Potem sprawa kończy się bzdurnym postanowieniem, które nie ma szans na realizację, a w samych kontaktach nic się dalej nie zmienia. Wtedy kierownik kuratorów Ewa Majka Janiak składa kolejną notatkę. W moim przypadku nawet nie wysila się by napisać coś nowego tylko składa kopię notatki poprzedniej z nową datą. Sędzia Magda Figiel wszczyna znowu kolejną fikcyjną sprawę z urzędu o to samo co poprzednia i wyznacza znowu odległą rozprawę. Taki cyrk z sędzią Magdą Figiel w roli głównej trwa u mnie już prawie dwa lata. Zapewne wszystko po to by układ nie stracił możliwości wyciągania pieniędzy ze Skarbu Państwa na moich piany według sędzi Magdy FigielWszystkie te powtarzane fikcyjne sprawy są biciem piany i do niczego nie prowadzą. Przykładowo, jedna taka sprawa zakończyła się absurdalnym postanowieniem, że ja i żona mamy się dogadywać i razem ze sobą chodzić na kursy rodzicielskie. Tymczasem oboje jesteśmy maksymalnie skonfliktowani i wiadomo, że taki wyrok nie ma szans na realizację. Na dodatek, brak realizacji wyroku nie wiąże się z żadnym zagrożeniem. Więc po co to realizować?W kolejnej fikcyjnej sprawie sędzia Magda Figiel zarządziła badanie w OZSS, doskonale zdając sobie sprawę, że od lat odmawiam udziału w feministycznym cyrku określanym mianem OZSS RODK. Więcej na ten temat zawarłem w artykule: Opiniodawcze Zespoły Sądowych Specjalistów OZSS RODK – fabrykowanie opinii na zlecenie i pod tezę sędziny rodzinnej . Badania w OZSS wymagają zgody. Jeżeli ktoś nie wyraża na nie zgody to wówczas nie mogą się odbyć. Ja nie wyraziłem takiej zgody i poinformowałem o tym sędzię Magdę Figiel pismem procesowym. Efekt był taki, że sędzia Magda Figiel badanie i tak sobie zarządziła wiedząc, że się nie badanie w OZSS czeka się wiele miesięcy. Ja mam wyznaczony termin badania za 8 miesięcy. Tyle czasu muszę czekać tylko na to by wejść na badanie i oficjalnie ponownie odmówić udzielenia zgody na jego przeprowadzenie. Potem badanie się nie odbędzie. Widać dobitnie, że sędzi Magdzie Figiel chodzi tylko o to by ciągnąć jak najdłużej kolejną fikcyjną sprawę i udawać, że sąd coś już nawet nie chodzę na rozprawy w tych fikcyjnych sprawach wszczynanych z urzędu przez sędzię Magdę Figiel. Nic z tych fikcyjnych spraw nie wynika i to po prostu strata czasu i benzyny. Jestem tylko jedną z dojnych krów dla układu. Takich jak ja na Pradze Północ jest 550. Układ rodzinny Pragi Północ zarabia na nas 7 200 000 złotych rocznie.
v wydział rodzinny i nieletnich warszawa praga północ